Zapukał cichutko do jej drzwi, upewniając
się wcześniej czy z sypialni Karola dochodzą dźwięki cichego pochrapywania, świadczące o tym, że jego najlepszy przyjaciel odpłynął już w ramionach Morfeusza, a
następnie otworzył wrota do pokoju, nie czekając nawet na zaproszenie do środka.
Podświadomie czuł, że dzisiaj jest jego szczęśliwy dzień i Halszka pragnie jego
tak samo mocno, jak on jej. Od progu uderzył go intensywny zapach wanilii z domieszką cynamonu i dopiero po
chwili dostrzegł palącą się na komodzie świecę, która rzucała cienie na
ozdobioną zdjęciami ścianę. Halszka siedziała na łóżku i dokładnie rozczesywała
swoje długie, mokre włosy, przyglądając mu się z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Miała na sobie seksowną, atłasową piżamkę, która opinała jej zgrabne ciało.
Minął próg i cichutko zamknął za sobą wrota, świdrując dziewczynę
nieodgadnionym spojrzeniem.
- Przyszedłeś powiedzieć dobranoc po raz siedemdziesiąty ósmy? - zaśmiała się cicho,
odrzucając do tyłu wilgotne blond kosmyki. - A może jednak przyszedłeś po coś innego...?
Znacznie przyjemniejszego, które sprawi, że słowo dobranoc naprawdę otrzyma miano dobrej nocy? - mówiąc to, zaczęła
rozpinać guziki swojej jedwabnej koszulki nocnej, która kilka sekund później
znalazła się na podłodze.
- Masz na myśli seks? - skrzyżował ręce na
klatce piersiowej i wpatrywał się w nią zachłannym wzrokiem. Chciał ją mieć, tu
i teraz. Chciał badać palcami jej nagie i blade ciało. Chciał wyczyniać z nią
to wszystko, co widział na filmach dla dorosłych. Chciał kochać się z nią aż do
utraty tchu. Chciał przywiązać ją do łóżka i dotykiem swoich długich palców
doprowadzać do rozkoszy. Chciał dać jej to, czego żaden inny facet.
- Seks
to takie ładne słowo; sama nie wiem, dlaczego czerwienię się za każdym razem,
kiedy je wypowiadam - mówiąc to, próbowała rozpiąć haftki pudrowego
biustonosza, podtrzymującego jej krągłe, blade piersi. - Może pomógłbyś mi?
Sekundę później był przy niej i jednym,
zgrabnym ruchem ściągnął z niej biustonosz, a następnie zawadiacko zakręcił nim
na palcu. Zaśmiała się cicho, odrzucając szyję do tyłu i zaczęła rozpinać
guziki jego koszuli. Delikatnymi opuszkami palców badała każdy milimetr jego
umięśnionej klatki piersiowej, a w momencie, gdy jego usta znalazły się na jej
szyi, jęknęła głośno, wbijając paznokcie w jego ramiona. Wiedział, że tak na
nią działa i postanowił niecnie to wykorzystać.
- Cicho, głupia - mruknął, wpijając się w jej
usta. - Karol śpi w pokoju obok i daję sobie rękę uciąć, że nie będzie
zadowolony, gdy nas nakryje.
- To się nazywa adrenalina, skarbie. Poza
tym, szukasz dziury w całym.
Kilkanaście sekund później, nadzy i
spragnieni, zachłannie odkrywali swoje ciała. Andrzej palcami i językiem badał
jej kobiecość, dokładnie obserwując jak dziewczyna przegryza dolną wargę. Ruch
jego palców stawał się coraz szybszy, tak samo jak oddech należący do Kłosówny,
aż do momentu finiszu, o którym świadczyło głośne jęknięcie. Poszło szybciej
niż myślał; jeszcze tylko kilka pchnięć i doszłaby po raz kolejny.
Odrzuciła do tyłu ręce, oddychając
ciężko. Podniósł głowę i wpatrywał się w jej twarz, uśmiechając się zawadiacko.
Wystarczyło jedno spojrzenie i wiedział, że na chwilę nastąpi rewanż. Położył
się obok, czując drobną dłoń dziewczyny, wędrującą w wewnętrzną stronę jego ud
i poczuł narastające podniecenie. Wystarczyło, że blondynka chwyciła jego
męskość, a to już doprowadziło go do ekstazy.
- Halszka! – krzyknął głośno, czując gorący
pot, oblewający jego prawie nagie ciało. Otworzył oczy i dotarło do niego, że nadal jest w
salonie rodzeństwa Kłosów i leży na kanapie, stanowiącej jego tymczasowe
legowisko. Kiedy usiadł na sofie, jego stopy dotknęły chłodnej podłogi i
schował twarz w dłoniach, wycierając ją z rosy. – To był tylko sen… Tylko sen –
uszczypnął się jeszcze w udo i powoli normował oddech.
- Coś się stało? – blondynka stanęła w progu
pokoju, zapalając światło. Mocno zaspana i ewidentnie przestraszona, w
pośpiechu zakładała na siebie szlafrok.
- A co się miało stać? – mruknął, mrużąc
oczy. Zegarek na telefonie wskazywał 3:24.
- Darłeś ryja na pół Bełka, więc pomyślałam,
że jednak coś się stało.
- Wydawało ci się. Wybacz, ale powinienem już
spać, bo jak wiesz, jutro rano wyjeżdżamy do Spały – położył się i przykrył
szczelnie kocem. – Mogłabyś zgasić światło? Dobranoc – uciął, modląc się by nie chciała
drążyć tematu.
Poranek w mieszkaniu rodzeństwa Kłosów
zaczął się niezwykle spokojnie. Jako pierwsza oczy otworzyła Halszka, która
postanowiła pójść do sklepu po świeże pieczywo i przygotować śniadanie dla
pozostałych domowników. Zegar na komodzie wskazywał kwadrans po siódmej, co
oznaczało, że piekarnia tuż obok bloku, od dawna jest już czynna. Przez myśl
przeszło jej, by zajrzeć do Andrzeja, który w nocy obudził ją głośno
wykrzykując jej imię, czego potem się wyparł, ale stwierdziła, że nie będzie
zadowolony, gdy go obudzi.
Szybki, zimny prysznic przywrócił ją do
stanu używalności. Następnie zrobiła delikatny makijaż, ubrała koszulkę i
jeansowe rurki, a na stopy założyła sportowe obuwie i chwytając portfel,
ruszyła w stronę wyjścia, zatrzymując się na moment w progu salonu, gdzie Andrzej
pochrapywał cicho, mlaszcząc co jakiś czas. Uśmiechnęła się do siebie,
stwierdzając, że trochę będzie jej brakować Wrony, co jeszcze tydzień temu,
wydawałoby się jej niedorzeczne. Potrząsnęła głową i wzdychając ciężko,
otworzyła drzwi i zbiegła po schodach, mknąc jak strzała do ,,Danusi”, czyli
osiedlowej piekarni.
Gdy
wróciła z torbą ciepłego pieczywa, w mieszkaniu nadal panowała głucha cisza. Zaszyła
się więc w kuchni, przygotowując dla chłopaków porządne śniadanie, składające się
z jajecznicy na boczku, grzanek i twarożku ze szczypiorkiem i pomidorem oraz świeżo
mielonej kawy, której aromat roznosił się po każdym zakątku mieszkania. Pierwszy
w kuchni pojawił się Karol, przecierając zaspane oczy. Uśmiechnął się, widząc
suto zastawiony stół i od razu zabrał się do jedzenia.
- No co?! – warkną z buzią pełną jajek,
słysząc głośne chrząknięcie siostry.
- Pstro! Chyba najpierw wypadałoby zaprosić
gościa, a nie brać się od razu za żarcie?
- Nie trzeba, już idę – w kuchni pojawił się
Andrzej, który zajął miejsce obok przyjaciela i chwycił za filiżankę z kawą,
którą osłodził dwoma łyżeczkami i zabielił dużą ilością mleka. Czuł, że Halszka
dokładnie go obserwuje, jednakże nie miał odwagi spojrzeć jej w oczy. Wciąż w
głowie miał sen z blondynką w roli głównej. – O której wyjeżdżamy? – zwrócił się
do Kłosa, który jadł właśnie kolejną grzankę.
- Powinniśmy być przed 10, więc wyjedziemy
chwilę po śniadaniu. Zati jedzie z nami; dzwonił rano, że auto mu się
rozklekotało i szuka podwózki – spojrzał na zegarek na swojej lewej dłoni. –
Niedługo powinien być, zważywszy na to, że pewnie chce załapać się na
śniadanie.
Halszka zaśmiała się; mimo, że Zatorski
wyglądał na kruszynkę, miał naprawdę spory apetyt. Pizza gigant nie stanowiła
dla niego żadnego problemu, ba!, czasami twierdził, że byłby wciągnąć nawet
kebaba. Mały, kochany Pawełek - gwiazda wszystkich skrowych imprez i - zdaniem Halszki - jedynka na pozycji libero w kraju. Co prawda Ignaczaka zawsze lubiła i podziwiała, bo to jednak żywa legenda i niezwykła osobowość, jednakże serce zawsze była przy Zatorze i chyba nic nie byłoby w stanie tego zmienić.
- O kurwa, muszę telefon podłączyć! Jak ja sprawdzę
Facebooka w trasie?! – wrzasnął znienacka Kłos i popędził w stronę swojej sypialni. Halszka
i Andrzej odprowadzili go wzrokiem, a następnie ich spojrzenia spotkały się,
czego Wrona chciał tak bardzo uniknąć. Czuł falę gorąca, która wstrząsnęła jego
ciałem. Pośpiesznie utkwił wzrok w filiżance z pobudzającą cieczą.
- No, opowiadaj co ci się śniło w nocy? Podobno
sny z czwartku na piątek to sny prorocze. Przynajmniej tak mówiła moja babcia –
powiedziała Halszka, ale widząc przerażenie na twarzy Wrony, szybko tego
pożałowała. - Ale to tylko głupi przesąd, nie masz czym się denerwować –
nieświadomie położyła mu rękę na udzie, a ten podskoczył. – Przepraszam –
uniosła ręce w geście obronnym i roześmiała się, widząc minę środkowego.
- Pójdę się ubrać. Dziękuję za śniadanie –
wymruczał jedynie i pomknął w stronę łazienki, zostawiając blondynkę w
osłupieniu.
Odbiło mu. Ewidentnie.
______________________________
Ktoś ostatnio pisał, że przydałaby się jakaś scena +18 na Znieczuleniu i tadaaaam!
Moje Skrzaciory mkną jak burza i chyba nikt ich nie zatrzyma!
Ale nadal tęskno za Zatim :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi też tęskno... akurat tego jedynego miejsca nie da się zastąpić,i jak tylko spotkam seniora Piechockiego,to do du.py mu nakopie! Jak tak można?! Tym bardziej, że chciał zostać...
OdpowiedzUsuńZabiję!!!! Jak mogłaś to zrobić tylko i wyłącznie snem? :D chociaż dokończenie mogło być w realu xd Jak już i tak wyskoczyła z pokoju :D
szkoda,że już wyjeżdżają... coś jednak czuję, że po powrocie się na nią rzuci,i nawet Karol ich nie powstrzyma :D No,bo jak można oprzeć się Wronce? :p
MUZYKA - GIGANT! ♥ ( jeżeli mogę mieć życzenie to proszę o duet Lena Osińska&Gracjan Kalandyk z the voice ) ♥♥♥♥
Buziaki! :*
Udał Ci się żart! Ha ha ha! ;P
OdpowiedzUsuńWrona, o ile zazwyczaj gra playboya, tak tutaj wrota miłości (jak to brzmi? ;p) bardzo go onieśmielają ;D
Tak czytam, ba zaczęłam czytać, a tam taka bomba! Myślę sobie, kiedy między nimi zaczęło, tak dobrze się dziać? No ale okej, widocznie coś przegapiłam - czytam dalej. Halszka taka odważna, cieszę się i - czytam dalej. Dziwię się, że Karol jeszcze nie wpadł - czytam dalej z wypiekami na twarzy. A tu co? Sen :(
Wstydliwa wersja Andżeja ^^ mi odpowiada :P
Dołączam do grona tęskniących za Zati i rozpaczających, że jego nowy klub tak sromotnie sobie radzi :(
Ściskam! :*
Jaram się rozdziałem omg!
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie i tego bloga ♥
To jeden z lepszych jakie czytam
Rozdział niesamowityczekam na next kochana
Aaaaaa jakie to było....
OdpowiedzUsuńŚliczne ,boskie ,cudne
Jeny to było genialne
Ja chcę już więcej
Nie mogę się doczekać co będzie dalej
Pożera mnie ciekawość
Ściskam Mela
:**
Życzę weny,dużo dużo weny
Rozdzial jak zwykle genialny *_* mam nadzieje ze niedlugo bedzie kolejny. Kocham Ciebie jak i tego blogaKarolina <3
OdpowiedzUsuńHahaha, o rany, początek był taki... AGHSKDOSJDWPSPCJAO. A potem Halszka, przepowiadająca prorocze sny, kładąca dłoń na udzie... Myślałam, że nie skończę się szczerzyć do telefonu. OOOBY TO BYŁ PROROCZY SEN *___*
OdpowiedzUsuńAlbo mam takie wrażenie, ale blogspot ostatnio lubuje się w zżeraniu moich komentarzy. W każdym razie - w tym który mi właśnie wywaliło - napisałam, że bardzo podoba mi się Spłoszona Wrona, że miałam nadzieję, że iskry na początku to prawda i że czekam aż Zati wróic :)
OdpowiedzUsuńp,
G
:)
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz żebyśmy podsuwali ci pomysły to ja mam jeden
OdpowiedzUsuńMoże być tak że Andrzej będzie miał erotyczne sny z Kłosowna w roli głównej na zgrupowanie w spale i nie będzie wiedział co już ma robić z tym.
;3
Suppperancko , tylko plisss dłuższe ;*
OdpowiedzUsuńAjajajajjajaja nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńTylko nie każ nam długo czekać ;*
O jaaaaaacieżpierdzielę! :D Agg, ale teraz zaszalałaś! :D Scena +18 zdecydowanie na PLUS! Myślałam, że to się dzieje naprawdę, serio! :D Ale potem sobie mówię: "Patka, zejdź na ziemię! Halszka sama z siebie nie rozbierałaby się przed Wroną." :D Ale! Według proroctw i opowiastek babci, sen ten w przyszłości pewnie się ziści - ku uciesze Andżeja. I Kłosówny chyba też - ale podejrzewam, że do tego jeszcze daleka droga... :)
OdpowiedzUsuńI cóż, biedna dziewczyna teraz zostanie sama w wielkim mieszkaniu i pewnie żałuje, że te dwa dryblasy wyjeżdżają do Spały, bo nie będzie miała się nawet do kogo odezwać. Że zatęskni za Wroną, to bardziej, niż pewne! Licze, że ten czas "rozłąki" należycie wypełni jej przyjaciólka i Halszka nie będzie miała kiedy się nudzić. :)
Ej, przepraszam bardzo, ale Resovia też mknie jak burza, ha! ;)
ściskam Cię, Pysiaku! :*
Czekaaaamyy , rozdziaal super.
OdpowiedzUsuńAndrzej może być trochę o nią zazdrosny ;3
Pisz jak chcesz zawsze będę czytać ;)
No i elegancko elegancko czekałam na takie coś! I czekam na więcej ;33
OdpowiedzUsuńŁo jejku tak strasznie długo mnie tu nie było, ale dziś wreszcie zmobilizowałam się, żeby zajrzeć, nadrobić trzy rozdziały i czekać z niecierpliwością na kolejny wpis, bo co ja widzę, akcja się rozkręciła masakrycznie od momentu, gdy byłam tu ostatnio. Andrzej zakochany w Halszce, śniący o niej w dość dziwny, ale i wyjątkowy zarazem sposób, aż w końcu bojący się jej spojrzenia, zwykłego, przyjacielskiego dotyku.
OdpowiedzUsuńJejku taki strasznie nie podobny do siebie się Wrona stał, ale cóż, tak na ludzi działa miłość, którą niewątpliwie zaczyna poznawać środkowy pod wpływem blondynki. Nie spodziewałabym się, że wystarczy mu jedynie tydzień, by jakiekolwiek uczucie się w nim zbudziło, żeby mógł otworzyć swoje serce na kobietę, po jego wojażach ucieczkowych w Bydgoszczy, gdzie jedynym wyjściem była ucieczka, mam jedynie nadzieję, że owa wariatka, która chciała związku, nie zjawi się nagle i nie powie "Andrzej, będziesz tatusiem, jestem w ciąży".
Bardzo podoba mi się ta relacja, która łączy Kłosów. Są genialnym rodzeństwem,które zawsze znajdzie odpowiednie wyjście z sytuacji, by nie tracić czasu na wzajemne dąsanie się czy żywienie urazy.
Kurcze, sama nie wiem, co jeszcze mogę napisać, zwyczajnie taka ilość treści zwalcza prawidłową i kreatywną pracę mojego mózgu :P
Całuję :*
Piękne, czekamy czekamy ;3
OdpowiedzUsuńUuuuuuu będzie się działo ;3
OdpowiedzUsuńWrocia takie sny hymmmm .... <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńJak cudownie piszesz *.*
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejne rozdziały ^_^
Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
OdpowiedzUsuńChyba 20 raz czytam ten rozdział, nie mogąc doczekać się następnego. Czekamy wciąż i może się doczekamy :)
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się następny rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy coś nowego?
OdpowiedzUsuńCzekamy!
OdpowiedzUsuń