piątek, 30 maja 2014

7. Twardym trzeba być, a nie miętkim!



 
  - Boziu, Halszka! Jakim cudem w ogóle dogadaliście się? - Lonka z wypiekami na twarzy słuchała relacji swojej przyszłej szwagierki, jednocześnie rozpakowując w łazience rzeczy należące do niej i jej narzeczonego. Przez fakt, że prania było znacznie więcej niż zazwyczaj, kilka białych ubrań legło na dnie wiklinowego kosza, który chwilę później stał się jej prowizorycznym miejscem siedzenia. - Przecież z tego co wiem, to wy jakąś wielką sympatią nigdy do siebie nie pałaliście. Nawet Karol obawiał się zostawić was sam na sam w jednym mieszkaniu; cały czas był pod telefonem, martwiąc się o to, czy któreś z was nie wyląduje na ostrym dyżurze z ranami ciętymi albo nie trzeba będzie identyfikować ciał w kostnicy.
  - Dojrzeliśmy, jak widać - Kłosówna zamknęła drzwiczki pralki i uruchomiła urządzenie, a następnie usiadła na nią i spojrzała w oczy przyjaciółki. Miała świadomość tego, że nie mogłaby się wyprzeć; wiedziała, że Lechowska od razu wyczuje, że ściemnia i nie odpuści, póki nie dowie się od niej wszystkiego. Obok Karola i Kaliny, była osobą, której wystarczyło jedno spojrzenie, by wiedzieć, że coś jest nie tak. - Może na początku nie było jakiejś tam superrelacji, ale z czasem po prostu zaczęliśmy się dogadywać, bo oboje wiedzieliśmy, że wyjdzie to tylko i włącznie na naszą korzyść - wzruszyła jeszcze ramionami, bardziej dla zasady niż z ogólnej potrzeby.
  - No tak... - Ilona zamyśliła się, a sekundę potem na jej twarz wpłyną ciepły uśmiech. - Wiesz co, Halszka? Jak tak na was patrzę, to muszę stwierdzić, że bardzo do siebie pasujecie. W sensie wizualnie; bo zawsze mówiłaś, że facet musi być od ciebie wyższy, a nie oszukujmy się - ze swoim wzrostem, takiego faceta musisz ze świecą szukać. Poza tym, widzę sposób, w jaki na ciebie patrzy; niby stara się zachować dystans, ale oczy aż mu iskrzą za każdym razem, gdy tylko na ciebie spojrzy.
  - Przesadzasz, Ilka - wymruczała blondynka, schodząc z białego Whirlpool'a. - Andrzej po prostu stara się być w miarę miły, chociaż nie zawsze mu się to udaje. Nawet nie wiesz jak chamskim komentarzem poczęstował mnie w progu naszego mieszkania - machnęła jeszcze dłonią, spoglądając w lustro i poprawiając blond włosy, które umiejętnie zasłaniały wpływający na jej twarz, rumieniec. – A ja nie chcę się wiązać; tak naprawdę nie odchorowałam jeszcze tej sytuacji z Aleksem i minie sporo czasu, zanim znowu będę gotowa na związek. Zresztą w ogóle nie ma o czym gadać; ja i Wrona nawet się nie lubimy, tolerujemy się tylko i wyłącznie ze względu na Karollo.
      Rudowłosa zeskoczyła z kosza i mocno przytuliła do siebie blondynkę, wciąż pamiętając z jak głęboką depresją zmagała się jej przyszła bratowa. Halszka, mimo tego, że zawsze starała się być silną osobą, tak naprawdę była bardzo wrażliwa i każde, nawet najmniejsze niepowodzenie, potrafiło ją załamać. Ilona, razem z Karolem i Kaliną, nieustannie starali się namówić Halszkę do rozmowy, co doprowadzało ją tylko do furii i ciągłego zapewniania ich, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Po pewnym czasie, gdy dotarło do niej, że tak naprawdę nic nie jest w porządku, wzięła się w garść i dzięki pomocy najbliższych, opanowała szaleństwo panujące w jej głowie. I wszystko było w porządku, dopóki nie pojawił się Andrzej...
      Mimo wszystko, miała świadomość, że coś ją do niego ciągnie. Jakiś niewidzialny magnes, który od jego przyjazdu do Bełchatowa, przyciągał każdą jej myśl. Czy się zakochała? Nie, na pewno nie. To nie było w jej stylu. Żeby poczuć coś do kogoś, potrzebowała czasu; poznania bliżej tej osoby, a jak do tej pory, Wronę znała tylko z tej złej strony, nie licząc dzisiejszego poranka, podczas którego był dla niej dziwnie miły. Za kilka dni Wrona wyjedzie do Spały i wtedy będzie mogła przemyśleć sobie wszystko na spokojnie i wyciągnie jakieś wnioski. Mając go tutaj, nie myślała o niczym innym, jak tylko o jego błękitnych oczach i coraz bardziej ją to przerażało. 
  - Ej, dupeczki! Wychodźcie już, bo niedługo rozkręcamy jakieś małe melo – usłyszały za drzwiami głos Kłosa i w głośnym westchnieniem posłały sobie porozumiewawcze spojrzenia. – Skoczymy z Wronką do monopola i jakiegoś spożywczaka, a wy ogarnijcie coś do jedzenia.
      Skoro będzie to ,,małe melo”, zapewne w stronę ich mieszkania zmierza już cała hałastra, reprezentująca barwy bełchatowskiej Skry i alkohol będzie lał się do późnych godzin nocnych, a weseli goście zostawią w ich mieszkaniu pobojowisko, które następnego dnia trzeba będzie sprzątać przez kilka godzin. Jednak niezmiernie ucieszyła się, że zobaczy kolegów z drużyny jej brata, którzy byli tak naprawdę jak jedna, wielka rodzina i chociaż na jakiś czas, coś innego zajmie jej myśli. Szybko wystosowała wiadomość do Kaliny, które przecież również nie mogło zabraknąć na ich spotkaniu towarzyskim i, razem z Lechowską, ruszyły w stronę kuchni, by przygotować asortyment na nadchodzącą imprezę.
      Dokładnie piętnaście minut później w progu ich mieszkania, pojawiła się Kalina z porzeczkową Finlandią i kilkoma paczkami biedronkowych chrupek. Przywitała się z dziewczynami i od razu zaczęła trajkotać o Indze, czyli dziewczynie, którą poznała podczas ich wspólnego wypadu do Manhattanu. Potem poparła Ilonkę w stwierdzeniu, że Halszka i Andrzej bardzo do siebie pasują i wmawiały jej to do momentu, gdy sam zainteresowany i Karol pojawili się w mieszkaniu z całym asortymentem.
  - Zati z Eweliną zaraz będą, Szampony i Winiary szukają niani, a Plina jest w Pucku z rodziną, więc odpadają – zawołał od progu Kłos. – O, Kalka! Szałowy fryz – wyszczerzył się i poczochrał włosy dziewczyny, która gniewnie na niego fuknęła, mrucząc coś o misternym, kilkugodzinnym układaniu włosów.
  - Ktoś jeszcze będzie, bo nie wiem ile przygotować kieliszków? – Halszka otworzyła szafkę ze szkłem i zaczęła przecierać szmatką naczynia, które następnie ustawiała na tacy.
  - Podobno Włodi już się wprowadził – mruknął Andrzej, siadając przy stole, gdzie dziewczyny przygotowywały sałatkę. – Z tego co wiem, Zator miał zgarnąć go po drodze, bo sam raczej nie trafi.
  - Włodi…? – brew Halszki powędrowała ku górze.
  - Wojtek Włodarczyk, ostatnio grał w Austrii. Nasz nowy przyjmujący. Zresztą poznałaś go, kiedy graliśmy jeszcze w reprezentacji kadetów, czyli szmat czasu temu – wytłumaczył Karollo, wsypując do miski serowe chipsy, a blondynka wzruszyła ramionami, nie mogąc przypomnieć sobie owego kolegi.
      Kilkanaście minut później, gdy mieszkanie było przygotowane do małej imprezki, rozbrzmiał się dzwonek, świadczący o tym, że przybyli goście. Karol, jak na gospodarza przystało, otworzył drzwi i po chwili w mieszkaniu słychać było już dźwięk chichotu Winiarskiego i głośne wyklinania Wlazłego. Kłosówna przywiała się z dziewczynami i podeszła do przyjmującego, który w dalszym ciągu szczerzył się do kapitana Skry.
  - Chcę wiedzieć, co ci zrobił? – zapytała, posyłając Wlazłemu współczujące spojrzenie, a on pokręcił jedynie głową.
  - Halszka, piękna jak zwykle - Winiarski pocałował dłoń blondynki, starając się zhipnotyzować ją tym swoim błękitnym spojrzeniem. Jako, że znała bardzo dobrze tego gagatka, była już odporna na jego wdzięki i po prostu się z nim przywitała, przenosząc potem wzrok na obcego chłopaka, stojącego tuż za Winiarem.
  - No i wyjaśniła się zagadka, skąd cię znam? – podał jej dłoń, uśmiechając się przy tym szelmowsko. – Spotkaliśmy się niedawno w klubie, pamiętasz?
  - Ach, tak – pokiwała głową, przypominając sobie bruneta, który próbował podbić do niej w Manhattanie, jednakże jej stan i Kalina, uniemożliwiły im rozmowę. Uśmiechnęła się do niego uroczo, kątem oka widząc grymas, przebiegający przez twarz Wrony. 
      Zazdrosny? Niemożliwe.




     Impreza od kilku godzin trwała w najlepsze; Zatorskiemu zdążyło już zebrać się na pawia, Wlazły z Karolem tańczyli do Macareny, a Ilona pokazywała dziewczynom zdjęcia z wakacji. Przechylił kolejny kieliszek, wiedząc, że jutro będzie wyglądał dokładnie tak samo jak panienka Kłos dzisiejszego poranka i mimowolnie skierował wzrok na blondynkę, która rozmawiała wesoło z Włodarczykiem, popijając sok, twierdząc, że dzisiejszego wieczoru daruje sobie alkohol. Dopiero po chwili dotarło do niego, że z coraz większą złością zaciska zęby i pięści, a jego twarz robi się czerwona ze złości.
     Odwrócił wzrok, starając się skupić na wywodzie Winiarskiego, jednakże z każdą kolejną chwilą, denerwował się coraz bardziej. Sięgnął po butelkę z wódką i szybko napełnił nią kieliszek, który opróżnił kilka sekund później. Wziął głęboki oddech, bezskutecznie starając się opanować. Wyklinał w duchu swoją głupotę; przecież nie powinien się wściekać. Halszka, podczas rozmowy pod Energią, niczego mu nie obiecywała…
  - Chodź – usłyszał przy uchu głos Kaliny, która pociągnęła go w stronę balonu. Zamknęła za nimi drzwi i z kieszeni wyciągnęła miętowe papierosy. Poczęstowała go jednym linkiem, którego niepewnie wziął do ręki. – Zapal sobie, zanim coś rozwalisz w tej złości.
  - Właściwie to nie palę – wymruczał, podpalając papierosa i wciągając dym do płuc, co spotkało się z protestem jego organizmu. Zakrztusił się i dopiero wtedy, gdy Malińska poklepała go po plecach, unormował oddech. – Kurwa…
  - Zależy ci, prawda? – Kalina rzuciła ni stąd, ni zowąd i posłała mu spojrzenie, pod którym nie mógłby skłamać. – Zależy ci na niej i wkurwiasz się, że ten cały Włodi smali do niej cholewki. Najchętniej trzasnąłbyś go w mordę i sam obok niej usiadł.
  - Nieprawda – wymruczał, po raz kolejny zaciągając się dymem. Tym razem obyło się bez ekscesów.
  - Prawda. Widzę jak na nią patrzysz – oparła się o barierkę i uśmiechnęła się do środkowego. – Ale na razie nie masz na co liczyć. Nadal rozpamiętuje tego dupka, Aleksa, i minie naprawdę dużo czasu, zanim wpuści kogoś do swojego serca. Ale powiem ci, że masz spore szanse, żeby tam się dostać, Andrzejku. Musisz tylko być cierpliwym i przestać odstawiać cyrki, tak jak przed chwilą – wystawiała mu język i zgasiła papierosa. – Może czasami będzie ciężko, ale pamiętaj; twardym trzeba być, a nie miętkim!*

__________________

* błąd celowy, cytat z filmu ,,Kiler"

Nanana, Brasiliana!
Dziś wygramy, prawda? :)

ask          facebook          39091085

14 komentarzy:

  1. Dziś na pewno!
    A rozdział powinien nazywać się "Zatorskiemu zdążyło już zebrać się na pawia," :D
    Włodi, Ty mi tam nic nie kombinuj lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Winiar bajerant, jak zwykle :D
    Kurde Włodi, ty się odczep od Halszki. Wronce naprawdę zależy na niej, zazdrosny jak nie wiem co. Jacie, jakie to byłoby piękne, gdyby Andrzej zaczął startować do Kłosówny. Tylko jest jeden problem-Karollo, ale jego da się przestawić prawda? :D pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki Andrzej, to całkiem uroczy jest,co nie? :D Zazdrośnik z niego, mógłby lepiej porwać ją w ramiona, i ucałować, pokazując przy tym swoje miejsce,a nie :D ♥ Wronka to taki pozytywny człowiek,że nie można przejść obok niego obojętnie,i,wiem,że Halszka myśli dokładnie tak samo :) W końcu, inaczej być nie może :D Agg, kiedy się w końcu pocałują?????? Mam czekać tak samo długo,jak Magda M. dała się pocałować Piotrowi? :D Oby tylko nastąpiło to wcześniej! :p
    Tym czasem ja całuję Cię gorąco z mojego pokoju, i zostawiam,z Happy Puckiem :D
    https://www.youtube.com/watch?v=_dsMnOr-9EY&feature=youtu.be ♥
    Ciao :*♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny Puck! *___*
      Pisząc owe zdanie, myślałam o Tobie ♥ :*
      Pozdrawiam z równie Happy Szczecina :D
      https://www.youtube.com/watch?v=t__iX1Lox8E

      Usuń
  4. Lala wygrali,odczep się od Halszki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ups. Mojemu nowemu telefonowi troche odwala. To jeszcze raz.
      Ladnie wyczulas. Wciaz w to ledwie wierze ze 3:0. Skad ja to znam. Niby nie powinno to obchodzic a i tak jakos samo wychodzi ze sie jest zazdrosnym. Wzrok lata. Cialo reaguje. Wronce trudno sie dziwic. Kac bedzie murowany. A Wojtkowi czasami wrecz trudno sie oprzec. Mam nadzieje ze wpadnie z Kwasem na plaze do nas. No i kto by sie spodziewal ze Kalka zabawi sie w dobra wrozke.

      Usuń
  6. O rany, nie lubię tego, że rozumiem Andrzeja. Za to bardzo lubię naszą małą przyjaciółkę z JUŻ rozburzonymi włosami (rozczuliła mnie ta scena z Karollem, bo to takie kochane i znajome). Andrzej chce, Andrzej poczeka. Włodiemu, choć go uwielbiam, daje kopniaka w tyłek i niech szuka panny gdzie indziej.
    Albo niech się pobiją! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to opowiadanie! Jest świetne ;) Naprawdę masz talent do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest genialne ! Dopiero dziś tu wpadłam, ogarnęłam całość i dodaje do obserwowanych żeby być zawsze na bieżąco :)

    Wyobrażenie Andrzeja gdy przeczesuje swoją grzywke jest cudowne jak zazdrość Endrju o Halszke! Co z tego bedzie ?

    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  9. I mamy to, mamy 3punkty, mamy zwycięstwo na brazylijskim terenie <3

    Dlaczego nasz kochany Zati jest zarzygany? :( Wlazły klnący na samym wstępie + hipnotajzing Winiar <3 no i ten niby nowy nabytek - Włodi, ogólnie cię lubię, ale nie waż mi się podbijać do panny Kłos, bo ona ma się przymilać do Andżejka! Nie psuj mi tego mini marzenia :( Władeczek, bo się pogniewamy :(
    Kalina wie co w trawie piszczy, a wraz z Ilonką przemawia Halszce do rozumu, że Andrzejek bardzo do niej pasuje z czym się zgadzam! Ale Halciu, ja rozumiem, że Alek był dupkiem i cię zranił, ale daj szansę Andżejkowi :)
    Ściskam Agg! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Och ten Andżej, taki kochany <3 Ogólnie lubie Wojtka ale w starciu z Wronką niestety lub stety przegrywa, więc lepiej niech nie bajeruje Halszki bo będzie z nim źle ;p A tak wgl scena z Zatim mnie rozwaliła xD
    W wolnej chwili zapraszam do mnie ;) dopiero zaczynam więc narazie szału nie ma :p Pozdrawiam :)
    http://wiem-ze-nie-spisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię zazdrosnego Andrzeja ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Yeah! Dziękuję Ci,Agg, za Władeczka! :* I nagle życie staje się piękniejsze! :) Wiedziałam, kurde, że to TEN Wojtas był na owym melanżu, no mam detektywistycznego nosa, jak nic, ha!
    Tak BTW, to z Włodim mam baaardzo miłe osobiste wspomnienia! :) a już samo to, że ma wielkopolskie-moje-poznańskie korzenie, ma u mnie big plusa! :)
    Opis bawiących się na imprezie siatkarzy - fenomenalny! Zarzygany Zator, przeklinający Wlazły, speszony Wojtek i...zazdrosny Endrju! Widać gołym okiem, że z chęcią by mu przyłoił, ale cóż, no nie ma żadnych argumentów na tę chwilę, bo przecież Halszka nie jest jego własnością...
    :***

    OdpowiedzUsuń